Produkt- legenda, mistrz wśród rozświetlaczy, uwielbiany i wychwalany.... Mary-Lou Manizer The Balm, którego stałam się posiadaczką dopiero niedawno. Naoglądałam się tyle pięknych zdjęć, naczytałam się tyle pochlebnych recenzji, że zapragnęłam go mieć.
Mary-Lou Manizer dostajemy w eleganckiej, dobrze wykonanej puderniczce ze sporym lusterkiem. Samego produktu jest niemało, bo 8,5 g.
Rozświetlacz ma jedwabistą, bardzo "miękką" konsystencję, przez co jest bardzo mocno napigmentowany- wystarczy lekko maźnąć go pędzlem aby nabrać odpowiednią ilość produktu (tutaj polecam umiar, bo łatwo można przesadzić). Efekt jaki otrzymujemy to satynowa tafla, na szczęście na próżno w nim szukać dyskotekowych drobinek, tym samym produkt świetnie sprawdzi się w dziennym makijażu. Trwałość przyzwoita- przez 4-5 godzin jest ok, potem zaczyna się ścierać.
Odcień określiłabym jako ciepłe, szampańskie złoto- miałam małe obawy, bo zdecydowanie bardziej wolę chłodniejsze odcienie, ale teraz już wiem, że niepotrzebnie, bo na mojej buzi tego złota tak bardzo nie widać, oczywiście przy zastosowaniu zasady: mniej znaczy lepiej:)
Mary- Lou Manizer sprawia, że cera wygląda zdrowo i świeżo. Uważam go za swój absolutny must have, szczególnie teraz, kiedy mam nieprzespane noce i wyglądam jak wampir. Pozostaje mi tylko żałować, że z Maryśką poznałyśmy się tak późno.
Mary- Lou Manizer możecie kupić tutaj <klik>
Znacie ten rozświetlacz, jakie są Wasze opinie? A może dopiero planujecie go kupić?... czekam na Wasze komentarze:)
32 komentarze
daje bardzo ładny efekt :)
OdpowiedzUsuńMiałam go, ale żebym jakoś szczegolnie polubiła, to nie powiem ;)
OdpowiedzUsuńMasz jakiś swój ulubiony rozświetlacz?
UsuńBardzo lubię taki efekt rozświetlający na buzi :)
OdpowiedzUsuńMam, kocham i nie oddam ;-) Na dodatek wprost nie sposób go zużyć, nawet przy prawie codziennym używaniu od prawie roku... jest niesamowity. Natomiast ma tendencję do kruszenia właśnie z racji na swoją miękką konsystencję. Swój musiałam naprawiać metodą po pół roku używania :-( W każdym razie metoda "na pokruszony cień" z 95% spirytusem nie zmieniła konsystencji kosmetyku (nie dusiłam za mocno przy odsączaniu nadmiaru) - w razie potrzeby, polecam :-D
OdpowiedzUsuńTak czytałam o tym, że lubi się kruszyć... będę musiała uważać, jak gdzieś z nim pojadę.
UsuńRozświetlacz idealny ! Niestety nie mam szczęścia do Mary Lou - byłam w posiadaniu tego kosmetyku raptem przez dwa tygodnie po czym wypadł mi z rąk i nie było dla niego ratunku...:-)
OdpowiedzUsuńu mnie to samo, potrzaskal sie po jakims czasie phi
UsuńNie miałam bo cena niestety troszkę odstrasza. Aktualnie używam rozświetlacza z Makeup Revolution i jestem z niego bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńCena w stosunku do jakości i wydajności nie jest taka straszna:)
Usuńefekt jest ładny, ale rzadko używam takich produktów więc za tą cenę się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńOOO, ja się skuszę, uwielbiam rozświetlacze ;)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda na twarzy <3
OdpowiedzUsuńKiedyś uważałam, że rozświetlacz to ostatnia rzecz, która jest potrzebna w moim makijażu, zwłaszcza biorąc pod uwagę mieszaną/tłustą cerę, ale od kiedy kupiłam rozświetlacz z Wibo interesuję się tematem :)
OdpowiedzUsuńJa wyjątkowo bardzo polubiłam się z rozświetlaczami dopiero tego lata.
UsuńUwielbiam go, nie wiem jak mogłam kiedyś używać innych rozświetlaczy lub nie używać ich w cale brrrrr
OdpowiedzUsuńProdukt legenda ! to prawda ... Sama nie wiem dlaczego stałam się jego posiadaczką dopiero jakieś 3 miesiące temu . Czemu go kupiłam? Z prostej przyczyny.. miałam wcześniej jej siostrę Cindy czyli jak dla mnie róż rozświetlający i zakochałam się za równo w pierwszym jak i drugim produkcie ! Została jeszcze Betty :P
OdpowiedzUsuńMnie też się jeszcze marzy Cindy i Betty- dylemat od której zacząć:P
Usuńuwielbiam to, jak wygląda na buzi :) chociaż sama go nie miałam, to zachwycam się u innych ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny i subtelny efekt.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńPiękna jest :) Na razie zadowoliłam się rozświetlaczem z Lovely, ale chętnie kupię ten :)
OdpowiedzUsuńpiękny piękny piękny :D myślałam, że zadowolę się zamiennikiem, ale w dalszym ciągu pragnę Mary-Lou :)
OdpowiedzUsuńjeden z moich ulubionych od wielu lat <3
OdpowiedzUsuńMój absolutny ulubieniec <3
OdpowiedzUsuńŚwietny ten rozświetlacz :) bardzo ładnie się prezentuje na buzi.
OdpowiedzUsuńJa używam go jako cienia do powiek i w tej roli sprawdza się doskonale! Nie nakładam go na policzki, bo i tak moja skóra świeci się z natury, poza tym mam niedoskonałości i nie chcę ich uwydatniać ;).
OdpowiedzUsuńCudowny jest ten rozświetlacz :)
OdpowiedzUsuńDla mnie efekt jest za mocny więc raczej się na nią nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńmój ulubiony rozświetlacz :D
OdpowiedzUsuńchociaż ostatnio kusi mnie smashbox :P
ponoć rozświetlacz z lovely jest godnym zamiennikiem ;)
OdpowiedzUsuńMam go w planach :)
OdpowiedzUsuńNie obrażaj! Nie spamuj!
Dla postów starszych niż 3 dni włączone jest moderowanie komentarzy.