Bourjois
bronzery
MAKIJAŻ
NIELAKIEROWO
NIELAKIEROWO: BOURJOIS, DELICE DE POUDRE, BRONZING POWDER nr 52
11:48:00
Od producenta:
Puder brązujący, który wyglądem i zapachem przypomina czekoladę. Zamknięty jest w solidnym kartonowym opakowaniu wyglądającym jak książeczka. Znakomicie pachnie, daje bardzo subtelny i naturalny efekt. Dostępny w dwóch odcieniach: jaśniejszym (nr 51: Peaux claires/médianes) i ciemniejszym (nr 52: Peaux mates/hâlées).
Puder zamknięty jest kartonowym opakowaniu wyglądającym jak książeczka, wspomaganym magnesikiem, który chroni je przed niechcianym otwarciem. Solidne jest średnio, bo po zaledwie kilkukrotnym użyciu "rozpruwa" się w zagięciach i pewnie okładka niedługo odpadnie. Z przodu znajdują się napisy z nazwą produktu, nr koloru i rysunkiem czekoladki, z tyłu natomiast krótki opis, gramatura (16,5 g.), kod kreskowy, przydatność do użycia po otwarciu (18 miesięcy) oraz ingrediencje. Jest też informacja, że produkt nie nadaje się do jedzenia. Od wewnętrznej strony okładki mamy kilka zdań, jak to po użyciu tegoż kosmetyku staniemy się piękne, wyjątkowe, etc.... szkoda, osobiście wolałabym lusterko.
Puder zamknięty jest kartonowym opakowaniu wyglądającym jak książeczka, wspomaganym magnesikiem, który chroni je przed niechcianym otwarciem. Solidne jest średnio, bo po zaledwie kilkukrotnym użyciu "rozpruwa" się w zagięciach i pewnie okładka niedługo odpadnie. Z przodu znajdują się napisy z nazwą produktu, nr koloru i rysunkiem czekoladki, z tyłu natomiast krótki opis, gramatura (16,5 g.), kod kreskowy, przydatność do użycia po otwarciu (18 miesięcy) oraz ingrediencje. Jest też informacja, że produkt nie nadaje się do jedzenia. Od wewnętrznej strony okładki mamy kilka zdań, jak to po użyciu tegoż kosmetyku staniemy się piękne, wyjątkowe, etc.... szkoda, osobiście wolałabym lusterko.
Puder to cztery kosteczki (jakby) czekolady, z pozoru matowy posiada jednak maciupkie mini drobinki, które na policzkach nie są zauważalne. Jest bardzo twardy i niestety trzeba się dobrze namachać, by uzyskać pożądany efekt (dobrze użyć ciut twardszy pędzel), stety nie mamy cegły na policzkach, co podziwiając niektóre niewiasty na ulicach chciałoby się rzec... łaska boska. Nie zapycha, nie podrażnia i nie uczula. Jego trwałość oceniam na 6! Kosmetyk jest bardzo wydajny- macham nim i macham, a zużycia u mnie nie widać, podejrzewam, że prędzej rozpadnie mi się opakowanie niż on zużyje.
Zapach to migdałowa czekolada- nie jest ciężki czy duszący, na twarzy niewyczuwalny.
Zapach to migdałowa czekolada- nie jest ciężki czy duszący, na twarzy niewyczuwalny.
Zdecydowałam się na kolor 52 dla ciemniejszej karnacji (dokładnie to zostałam zmuszona, bo akurat ten był na półkach a o innym nie było mowy). Ja jestem blado- mączysta i odcień ten jest dla mnie idealny, bo nie jest żółto- ciepły a jego natężenie można stopniować.
Nie jest to mój ulubieniec, nic mu nie brakuje, ale też znam lepsze. Dla osób, które poszukują subtelnego efektu zdecydowanie polecam. Znacie? Macie o nim jakieś zdanie?
39 komentarze
Pięknie się prezentuje, jednak wydał mi się za ciepły jak dla mojej chłodnej tonacji. Chociaż zapach czekolady bardzo kusił ;)
OdpowiedzUsuńJak się go nałoży na policzek, to ta jego ciepłota znika.
Usuńten bronzer marzy mi się od wielu miesięcy, ale najpierw muszę po zużywać te, które obecnie posiadam :)
OdpowiedzUsuńPiękny jest ...
U mnie to niewykonalne, uzbierało mi się ich dużo za dużo:D
UsuńNie znam, ale zawsze mi się marzył :)
OdpowiedzUsuńbardzo mnie kusi od pewnego czasu :>
OdpowiedzUsuńTeż miałam go kupić głównie ze względu na to że wygląda jak czekolada :) Ale jednak trochę się bałam tego, że jest twardy i ciężko go nabierać, więc skusiłam się na bronzer W7
OdpowiedzUsuńTak jest twardy jak kamień.
UsuńAle ma fantastyczne opakowanie :) ślicznie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, nawet ładnie wygląda na półce.
UsuńFajnie wygląda:)
OdpowiedzUsuńZapach zachęca, ale jestem wierna bronzerowi Bahama Mama z theBalm :)
OdpowiedzUsuńOj tam wierna, grzeszyć czasami trzeba;)
Usuńzastanawiam się nad jego zakupem ;)
OdpowiedzUsuńnie używam często takich rzeczy, ale wygląda tak apetycznie, że w rozsądnej cenie na pewno bym kupiła. :D pomijając, ze uwielbiam tę firmę. ;)
OdpowiedzUsuńJa też lubię kilka kosmetyków z tej firmy.
Usuńładny, ale jak dla mnie odpada ze względu na pomarańczowe tony. używam W7 Honolulu, ale jest on bardzo nietrwały.
OdpowiedzUsuńJak nietrwały to odpada dla mnie:(
UsuńWolałabym gdyby był bardziej chłodny :) ale sam wygląd jest jak najbardziej na plus :)
OdpowiedzUsuńnie posiadałam jednak koleżanka miała i pamiętam że zawsze podobał mi się jego zapach :)
OdpowiedzUsuńZapach ma bardzo apetyczny:)
UsuńKusi, bo opakowanie i zawartość wyglądają zabójczo, ale jak w końcu wykończę mój obecny bronzer, mam zamiar zainwestować w Hoolę Benefitu.
OdpowiedzUsuńJa mam trzy róże/ bronzery w wersji mini i na razie nie wyrobiłam sobie o nich zdania.
UsuńA szkoda, że nie można go zjeść, bo jak akurat lubię czekoladę :))
OdpowiedzUsuńW kwestii bronzerów pozostanę przy swoich sprawdzonych i nie zanosi się na zmiany.
Ale też kiedyś się nad nim zastanawiałam, tylko bałam się efektów ubocznych, "jojo", w postaci zjedzonych tabliczek prawdziwej czekolady :D
On ładnie pachnie, niekoniecznie smakuje więc efekt jojo nie grozi:D
Usuńchciałam kupić, ale nigdy nie było, kupiła więc Hoole od Benefitu i nie żałuję;)
OdpowiedzUsuńTeż go upolowałam na promocji w Rossmannie, ale mnie szczególnie nie zachwycił. Fakt jest faktem, że daje bardzo delikatny efekt i za to bardzo duży plus, ale jest tak niemiłosiernie twardy, że nawet uzyskanie tego delikatnego efektu wymaga niezłeg namachania się pędzlem. Dla mnie to takie 3+/6. Za to zapach ma naprawdę apetyczny :)
OdpowiedzUsuńJa znalazłam nie niego sposób- twardszy pędzel i nie jest źle.
UsuńWygląda pysznie :) Ja nie używam bronzerów, bo nie potrafię go nałożyć tak, aby wyglądał ładnie :) Używam jedynie różu.
OdpowiedzUsuńMoże warto na pierwszy raz użyć takiego, co krzywdy nie zrobi... albo dość jasnego, albo twardego jak czekoladka:)
Usuńzawsze mnie ta czekoladka intrygowała :) bronzera nie używam zbyt często, bo i nie mam dobrego. szukam czegoś matowego, bez żadnych drobinek i pomarańczki w tle. musiałabym zobaczyć jaśniejszą wersję :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Ten niestety taki typowo matowy nie jest.
Usuńjakie swietne opaowanie :)
OdpowiedzUsuńMój pierwszy brązer.. Lubię go, ale jest lepszy na lato. Zdecydowanie polecam Hoole!
OdpowiedzUsuńA czekolady też nie lubię, chyba, że z migdałami :D
Migdały solo uwielbiam, w czekoladzie- fuj;P
UsuńSmakowity :) Ja jestem właśnie na etapie poszukiwania czegoś fajnego do modelowania twarzy.
OdpowiedzUsuńW normalnej cenie nie polecam, w promocji tak.
UsuńSwego czasu miałam na niego ochotę, bo wygląda bardzo apetycznie, ale teraz mam już za dużo bronzerów w stosunku do tego, jak często ich używam, więc jeśli miałoby mi coś przybyć to już tylko Hoola. Chyba, że najdzie mnie jakieś nieodparte chciejstwo :D
OdpowiedzUsuńMniam! :)
OdpowiedzUsuńNie obrażaj! Nie spamuj!
Dla postów starszych niż 3 dni włączone jest moderowanie komentarzy.